Poszukiwany żołnierz z Hindenburga

12 lut 2019 | wpis w: Aktualności, Historia w praktyce

Te bunkry zostały i tam mój ojciec z żołnierzami spał, jak przyszli […] Dali mi tu jedzenie i szłam do lasu, jako dziecko z kochgeszirem [Kochgeschirr – menażka]. Do tego bunkru. Bo jak dziecko idzie w lesie to dziecku nic nie zrobią. A inni patrzyli czy ktoś przypadkiem nie idzie” – między innymi takimi słowami, podczas zeszłorocznej rozmowy, jedna z byłych mieszkanek Serwitutu opowiadała o pewnym wątku historii tego małego przysiółka.

Dalsza relacja mówiła o tym, iż w marcu lub kwietniu 1945 r. po tym jak w Serwitucie zakwaterowani byli już sowieccy żołnierze, do swojej rodzinnej miejscowości wrócił jeden z tutejszych mieszkańców. Jako były niemiecki żołnierz razem z dwoma innymi kompanami. Wszyscy przez jakiś czas ukrywali się w pobliskim lesie i dopiero gdy sytuacja w okolicy się polepszyła, cała trójka się rozdzieliła.

Mieszkaniec Serwitutu wrócił do swojego rodzinnego domu. Jeden z jego kompanów miał się udać na Zachód do Niemiec, a trzeci z żołnierzy chciał wrócić do Zabrza – skąd pochodził. Ostatni z nich pozostawił mieszkańcowi Serwitutu rodzinne fotografie, które miał przy sobie i obiecał, że jak cały i zdrowy wróci do domu, da znak życia. Do dziś takiego znaku życia nie dał i ślad po nim zaginął.

Pozostawione przez niego zdjęcia czekały ponad 70 lat, aby ujrzeć światło dzienne. Ich obecna właścicielka w 1945 r., jako kilkuletnia dziewczyna zanosiła będącym w ukryciu żołnierzom jedzenie i bardzo dobrze przypomina sobie tamten czas. I mimo, iż od końca II wojny światowej minęło już sporo lat, ma ona nadzieję na odnalezienie potomków żołnierza, po którym ślad i słuch zginął, a który bardzo dobrze zapisał się w jej pamięci.

Kluczem do rozwiązania zagadki są opisywane wyżej fotografie, które wczoraj pozyskałem. Okazuje się, iż zawierają one wiele informacji, które mogą pomóc w poszukiwaniach.

  • Wiadomym jest, iż żołnierz ten nazywał się Viktor Grzegorzitza (pl. Grzegorzyca) i mieszkał w Zabrzu (Hindenburg) na Woerthstraße 8 (obecnie ul. Morcika)
  • Jedno ze zdjęć zostało wykonane w okresie świąt Bożego Narodzenia w 1944 r., a następnie wywołane w Foto-Atelier „Korrekt“ w Katowicach (Kattowitz) na ówczesnej Grundmannstr. 36.

W przeciągu ostatnich lat udało mi się odnaleźć wiele osób albo też potomków tych, którzy dawno uważani byli za zapomnianych. Miejmy nadzieję, że w przypadku poszukiwanego tutaj żołnierza również odnajdzie się ktoś, kto mógłby być z nim spokrewniony i kto nadal szuka informacji o swoim przodku z rodziny Grzegorzitza. Tym bardziej iż w województwie Śląskim mieszka obecnie sporo rodzin o takim właśnie nazwisku, ale już w polskojęzycznej pisowni Grzegorzyca.