Dzisiejszym wpisem chciałbym pokazać jak nie wiele czasami trzeba, aby przy poświęceniu odrobiny swojego wolnego czasu i przychylności osób trzecich zrobić tzw. „coś” – w znaczeniu jakąś pożyteczną rzecz. W tym konkretnym przykładzie chodzi o uporządkowanie grobu nieznanego żołnierza, jaki znajduje się w lesie w Smolarni.
Na początek jednak przedstawię trochę informacji historycznych, jakie w ostatnich latach udało się odnaleźć na temat tego miejsca. Grób, o którym tutaj mowa usytuowany jest przy drodze leśnej prowadzącej z Serwitutu do Dzikowa, 2 km na północny-wschód od leśniczówki w Serwitucie. Z opowiadań mieszkańców wynika, iż w miejscu tym w marcu 1945 r. zastrzelony został niemiecki żołnierz, który zgubił się w tutejszym lesie. Żołnierz ten idąc lasem przypadkiem dotarł do mieszkańca Kopaliny, z którym próbował się później ukryć przed nadchodzącym tutaj wojskiem Armii Czerwonej. W pewnym momencie obydwoje usłyszeli dźwięk nadjeżdżających samochodów. Żołnierz myśląc, że jest to niemieckie wojsko wyszedł z ukrycia i w tym momencie został zastrzelony. W późniejszym czasie jeden z mieszkańców Kopaliny pochował go w lesie, a miejsce pochówku uporządkował i postawił tu brzozowy krzyż.
Do połowy lat 90. ubiegłego wieku grób ozdobiony był metalowym krzyżem, do którego przymocowana była tabliczka z napisem „Tu leży nieznany żołnierz II wojny światowej”. W latach późniejszym, aż do 2007 r. znajdował się tam drewniany krzyż oraz drugi metalowy z zawieszoną na nim tabliczką z napisem „Nieznany żołnierz II wojny światowej”.
A teraz kilka pytań i rozbieżności dotyczących grobu i samego żołnierza:
- Nie do końca wiadomo, czy w grobie nadal znajduje się jego ciało.
- Rozbieżności dotyczą również tego kim był mieszkaniec Kopaliny, z którym zastrzelony żołnierz próbował się ukryć w tutejszym lesie.
- Choć w opowiadaniach mieszkańców przyjęło się, że w miejscu tym zastrzelono żołnierza, to na dzień dzisiejszy nie można tego stwierdzić w 100%. Zastrzelonego mężczyznę znaleźli bowiem robotnicy leśni, którzy rano szli tędy do pracy. Miał on na sobie jedynie bieliznę i nie odnaleziono przy nim żadnych dokumentów. Ponadto – jak relacjonował jeden z mieszkańców – miał on odcięty palec, co sugerowałoby, że w dosyć brutalny sposób skradziono mu znajdujący się na palcu pierścionek.
Obecny stan grobu
We wrześniu 2012 r., kiedy przejeżdżałem rowerem leśną drogą, przy której usytuowany jest grób, zadałem sobie pytanie: „Czy ktoś dba jeszcze o to miejsce?”. „Chyba tak” – pomyślałem. W końcu co roku 1 listopada grób jest ozdabiany nowymi kwiatami i palą się tutaj znicze. Mimo tego teren wokół niego nie wyglądał ciekawie. Porastała go wysoka trawa, chaszcze i małe świerki. Stwierdziłem, że tak nie może być. Po uzyskaniu zgody miejscowego leśniczego i osoby, która przyozdabia grób w kwiaty, rozpocząłem prace porządkowe.
Prace te w znacznej mierze polegały na usunięciu chaszczy i wysokiej trawy, która rosła tuż przy grobie, wycięciu małych świerków zasłaniających obiekt oraz wyrównaniu terenu – etap I. Drugim etapem odmalowano drewniany krzyż, a przy grobie ułożono betonowe płyty chodnikowe, które uniemożliwią szybkie porośnięcie grobu zielenią.
Zdjęcia z prac porządkowych
Zrealizowanie tej inicjatywy wraz z przystrojeniem grobu możliwe było dzięki osobom, które poświęciły na to swój wolny czas (Robert i Bernard Hellfeier oraz Gabriela Piecha). Materiały niezbędne do odnowienia grobu pozyskano dzięki pomocy Zygmuntowi Knurze z Urzędu Gminy w Strzeleczkach oraz firmie „Eco-Las” ze Smolarni (płyty chodnikowe). Zaś nieodpłatne wykonanie tabliczki i pozyskanie emblematów na krzyż możliwe było dzięki panu Wistubie z Racławiczek (właścicielowi zakładu pogrzebowego).
Za zaangażowanie i poświęcony czas, wszystkim tym osobom Serdecznie Dziękuję.